Innowacyjność platformy, z jaką każdy z nas na co dzień ma do czynienia, wprawia mnie ostatnimi czasy w dosłowny zachwyt. Zastosowane technologie, mechanizmy i przede wszystkim nowoczesny pomysł na zarabianie wywołały u mnie nieco romantyczną refleksję: nasza społeczność PożyczkoPosiadaczy swoją otwartością odbiegła już bardzo daleko od przeciętnego Polaka. Zważywszy na fakt, że informacje o systemie są publicznie dostępne, czuję się trochę jak elita, która poznaje know how zarabiania.
Wiecie, co cieszy mnie jeszcze bardziej? To, że zajrzeliście do mojego posta, bo szukacie informacji które pożyczki kupować, żeby zarobić. Pomimo tytułu i zajawki jasno określających temat dzisiejszego wpisu, muszę przyznać się Wam do czegoś. Uczestnicy systemu PożyczkoPosiadacz nie muszą posiadać specjalistycznej wiedzy o finansach, inwestowaniu czy choćby pożyczkach. System, dzięki któremu zarabiamy, został pomyślany tak, aby każdy sobie z nim poradził: i ekonomista i humanista.
Jednak na pytanie które czynniki mają wpływ na nasz zarobek jest jedna odpowiedź. Poziom wiedzy o rynku pożyczek, ilość propozycji w jednej paczce, czy podzielenie zarobku na wewnętrznych subkontach nie mają żadnego znaczenia. Chodzi o granicę alokacji kapitału oraz ilość kupionych pożyczek. Im wyższy kapitał, tym większe są nasze możliwości. A im większe są nasze zakupy, tym więcej z nich dostajemy. Zresztą świetnie to widać na przykładzie mojego konta w systemie i konta Natalii.
Ja mam zarobić 111,44 zł.
Natalia ma zarobić 10 281,83 zł.
Swoją drogą korzystacie z subkont? Wiecie do czego służą, jakie są ich możliwości i ograniczenia? No i przede wszystkim czy chcielibyście o tym przeczytać na blogu? Napiszcie w komentarzach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz